sobota, 3 listopada 2012

15. Tom (cz.II)


[i.w.f] - imię wymyślonego faceta xd

- No to idę na nogach!
- [t.i] poczekaj! - krzyknął Tom.
- Ale na co?
- Ja mam auto to cię zawiozę. Będzie szybciej. Ok?
- Jasne. Dzięki.
    I pojechaliście. Tom opowiedział o sobie. Macie z sobą dużo wspólnego. Oboje uwielbiacie muzykę. Ty jak i Tom gracie na gitarze. Nagle auto zaczęło wam zwalniać.
- No kur**! Co jest?
- Nie wiem
- Ja nie mogę...
- Co się stało?
- Benzyny nie ma, a niedawno tankowałem.
- Ojej. to nie dobrze...
- Chyba będziemy musieli dalej iść na nogach.
- I co zostawisz tak tu to auto?
- No zamknę je. Kupimy benzynę. Potem wrócimy tu z kiełbaskami i pojedziemy z powrotem na ognisko
   Szliście powolnym spacerkiem. Nie śpieszyło wam się, bo w sumie mieliście nie daleko do twojego domu. Nagle zrobiło ci się trochę zimno. Udawałaś, że ci ciepło. A, że nie wzięłaś sobie bluzy z sobą tylko zostawiłaś ją przy ognisko to było ci jeszcze zimniej. Tom to zauważył i dał ci swoją bluzę. Chwilę później byliście już u ciebie. Poszłaś po kiełbaski. Gdy wracaliśmy to po drodze kupiliście tą benzynę, zatankowaliście auto i wróciliście na miejsce. Od razy kiełbaski powędrowały pod ogień. Przystojny brunet cały czas na ciebie spoglądał, a ty odwzajemniałaś uśmiechem. Po kiełbasach nadszedł czas na wspólne wygłupy. Znudziły ci się te zabawy, więc poszłaś się przejść w głąb lasu. Tom chciał iść z tobą, ale wolałaś iść sama. Nawet nie wiedziałaś gdzie idziesz. Robiło się już ciemniej, a ty oddalałaś się od przyjaciół. Usłyszałaś jakieś kroki za tobą. Zaczęłaś przyśpieszać. Wpadłaś na drzewo i się zraniłaś. Upadłaś na ziemię. Ten ktoś podszedł do ciebie. Przystawił ci nóż do gardła i powiedział
- Będziesz cicho albo coś ci zrobię!
   Wystraszyłaś się tego kogoś i postanowiłaś być posłuszna. Po głosie rozpoznałaś, że to facet. Był strasznie wysoki. Przywiązał ci rękę do gałęzi i sobie gdzieś poszedł. Chciałaś wykorzystać tą okazję by mu uciec. Przypomniałaś sobie, że na wszelki wypadek zawsze przy sobie nasz coś ostrego. Był to mały nożyk, ale zawsze coś. Zaczęłaś rozcinać liny. Facet zbliżał się w twoją stronę. Wykonywałaś szybsze ruchy. Udało ci się. Pobiegłaś przed siebie. Starałaś się być cicho. Zauważył, że cię nie ma i zaczął wydzierać się na cały głos: "Kur**! Jakim cudem ona uciekła??" . Popatrzyłaś na swoją rękę. Była cała zakrwawiona. Wszystko cię bolało. Resztkami sił szłaś dalej. Zaczynałaś żałować, że poszłaś do lasu zamiast zostać z przyjaciółmi. Myślałaś sobie: "Po co ja to zrobiłam?" , "Mogłam tam zostać!" , Wtedy nic by mi się nie stało" , "Jezu jaka ja głupia jestem!" , "Tom mógł iść ze mną, obronił by mnie" . Z rozmyśleń wyrwało cię szarpnięcie. To był ten sam facet. Zaczęłaś płakać i krzyczeć: "Pomocy! niech ktoś mi pomoże!" . krzyczałaś coraz głośniej z nadzieją, że ktoś cię usłyszy. Po chwili dałaś sobie spokój.

*******Tym czasem u reszty. *******

- Słyszeliście to? - Tom.
- Ale co? - Max.
- No te krzyki?
- Ja słyszałam - [i.t.k]
- Jezu to była [t.i] - Tom.
- Chodźmy jej szukać.
- Dobry pomysł.
   Zaczęli cię szukać, a ty płakałaś i płakałaś. Nie mogłaś przestać. Cały czas modliłaś się o to aby ktoś przyszedł uratował cię i mocno przytulił. Facet wyciągnął pistolet i skierował w twoją stronę.
- Będziesz cicho albo wiesz co zrobię. - zagroził?
- A tak w ogóle to co ja ci zrobiłam, że mnie tu trzymasz?
- Nie chodzi o ciebie tylko o Tom'a!
- To dlaczego z nim tego nie załatwisz.
- Bo wiedziałem, że będzie cię szukał.
- Ale my się dopiero dzisiaj poznaliśmy... Zaraz, zaraz... Ty mnie śledziłeś! Jak mogłeś?!
- Normalnie.
   W tym momencie ujrzałaś... Tom'a! Ucieszyłaś się w głębi, ale nie dawałaś tego po sobie poznać. Pokazał ci, że masz być cicho. Wykonałaś rozkaz. Chłopak skoczył od tyłu na tego kolesia i powalił go na ziemię. Ściągnął facetowi kominiarkę i poświecił latarką na twarz.
- [i.w.f]!! Jak mogłeś? Wsadzą cię do więzienia!
- No i mam to gdzieś.
    Max zadzwonił na policję. Tom podbiegł do ciebie i bardzo mocno przytulił. Rozpłakałaś się jeszcze bardziej niż przedtem. Przyjechała policja i zabrali [i.w.f]  na komisariat, a ciebie przesłuchali. Powiedziałaś im wszystko. Chłopcy zabrali cię do szpitala. Tam założyli ci opatrunek na rękę i nogę, bo miałaś podrapane i trochę rozcięte. Musiałaś jeszcze trochę zostać w szpitalu. Leżałaś na łóżku szpitalnym i jeszcze spałaś, ale chwilę później się obudziłaś i koło łóżka zobaczyłaś Toma.
- [t.i]?
- Tak?
- Muszę ci coś powiedzieć.
- No słucham.
- Kocham Cię!
   Pocałował cię, a do twoich oczu napłynęły łzy szczęścia. nie mogłaś w to uwierzyć. W sumie też się w nim zakochałaś, ale myślałaś, że on nie czuje tego samego co ty do niego. Następnego dnia wyszłaś z szpitala. Tom poprosił cię o chodzenie. Zgodziłaś się i od tamtego dnia jesteście szczęśliwa parą

*******************************************************************
Tadam!!
Następny nie wiem kiedy się pojawi
Z dedykiem dla:
Patrycji - bo chciałaś
Myii - a domyśl się za co? Za to, że zacieszam do monitora i nadal zacieszam. Uszczęśliwiłaś mnie bardzo! Ju hew a gud ajdija xdd
Pozdrawiam
Break♥★

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz