środa, 26 grudnia 2012

26. Jay


Ty i Jay jesteście przyjaciółmi. Znacie się od dziecka. Dużo ludzi mówi wam, że bylibyście świetną parą, ale wy za każdym razem, krzywicie się i zaprzeczacie.
 Od pewnego czasu zaczęłaś coś czuć do chłopaka, coś więcej niż tylko przyjaźń, ale nie chciałaś się z tym zdradzać, nie chciałaś zepsuć tego co jest między wami.
Od kilku dni, unikałaś go. Robiłaś to nieumyślnie, ale głupio było ci spojrzeć mu oczy.
Akurat dzisiaj było zakończenie roku szkolnego. Przed wejściem do szkoły zobaczyłaś jego i grupkę znajomych. Podeszłaś do nich, przywitałaś się ze wszystkimi, bez wyjątku i chwilę rozmawialiście. Umówiliście się, że po zakończeniu roku pójdziecie do waszej ulubionej pizzerii, żeby uczcić początek wakacji.
Na apelu, pierwszy raz od dawna nie stałaś obok Jay’a. Mimo, to często na niego patrzyłaś, przyglądałaś mu się. On chyba robił to samo, bo cały czas czułaś jego wzrok na sobie, jednak ani razu go na tym nie przyłapałaś, tak samo jak on ciebie.
Po skończonym apelu, poszliście wszyscy na pizze. Kolejny raz nie szłaś obok niego, a w pizzerii usiadłaś obok koleżanki. Na twoje nieszczęście Jay usiadł naprzeciwko ciebie. Nie podobało ci się to, ale co mogłaś zrobić? Nic. Zamówiliście pizzę i zaczęliście rozmawiać.
W pewnym momencie dosiadła się do was jak gdyby nigdy nic była dziewczyna loczka. Nawet się nie przywitała, tylko usiadła obok chłopaka i zaczęła z nim gadać. Jay zerwał z nią jakiś miesiąc temu, ale dzisiaj zachowywali się tak jakby tego nadal byli razem. Śmiali się rozmawiali a ciebie szlak po woli trafiał.
W końcu już nie wytrzymałaś i wyszłaś do łazienki.  Byłaś zła, nie wiedziałaś co masz o tym wszystkim myśleć.
W łazience spędziłaś dobre 15 minut. Kiedy wróciłaś do znajomych, ona nadal tam była. Nie miałaś zamiaru na nią patrzeć, szczególnie po tym co zrobiła. Zdradziła Jay’a z pierwszym lepszym chłopakiem w jakimś klubie, ale to już inna historia. Przeprosiłaś wszystkich i powiedziałaś, że źle się czujesz i wyszłaś.
Dobrze drzwi się za tobą nie zamknęły, kiedy usłyszałaś jak ktoś woła twoje imię. Odwróciłaś się i zobaczyłaś Jay’a.
Nic nie mówiłaś, tylko stałaś i wpatrywałaś się w niego.
-Zapomniałaś torebkę-powiedział
Podeszłaś do niego , zabrałaś mu torebkę z rąk, mówiąc „dzięki”.
Chciałaś już iść, ale on znowu cię zatrzymał, pytając co się stało
-Źle się czuję-odpowiedziałaś
-Znam cię bardzo dobrze, wiem, że to nie o to chodzi. Co się stało?
-A to jest jakieś przesłuchanie?!-zapytałaś wkurzona- Wracaj tam do nich! Baw się dobrze! Pogadaj z tym czymś, może dowiesz się z kim jeszcze cię zdradziła!
Krzyczałaś, ale szybko pożałowałaś ostatnich słów, które wypowiedziałaś. Jay posmutniał i wrócił się do pizzerii. Złapał za klamkę, ale nie wszedł do środka. Podbiegł do ciebie. Mocno złapał cię w talii, tak żebyś nie mogła mu uciec i pocałował cię. Namiętnie i agresywnie zaatakował twoje usta. Nie wiedziałaś co zrobić, ale odwzajemniłaś pocałunek.
-Kocham cię-powiedział, kiedy skończył cię całować
-Ja ciebie też-powiedziałaś, a do twoich oczu napłynęły łzy
Od tej pory jesteście razem. Jesteście bardzo szczęśliwi, a niedługo minie rok jak jesteście parą.
*********
Tym razem trochę nie wyszedł, wybaczcie. Dość długo go pisałam, ale mam nadzieję, że chociaż trochę wam się podobał
Pozdrawiam :)

poniedziałek, 10 grudnia 2012

25. Nathan


Godzina 07:05 a ty musisz iść już do szkoły. Masz blisko do szkoły, ale dzisiaj musisz być tam wcześniej. Musisz napisać zaległą kartkówkę z chemii i o 07:15 musisz być w szkole.
Dzisiaj twoje, jak zawsze tętniące życiem miasto, było jakieś inne. Puste, szare i smutne. Nikogo dookoła nie było, a w dodatku było ci zimno. Niestety zima coraz bliżej, wiec powietrze robi się coraz ostrzejsze.
Schowałaś ręce do kieszeni, spuściłaś lekko głowę w dół i dalej szłaś do szkoły. W pewnym momencie na kogoś wpadłaś.
-Świetnie- pomyślałaś wkurzona
Początek dnia, a ty już masz zły humor. Starałaś się nie wybuchnąć i z uśmiechem przeprosiłaś chłopaka.
-To ja przepraszam-powiedział-A tak przy okazji powiesz mi która godzina, telefon mi się rozładował i..
-Tak masz zegar-przerwałaś mu i pokazałaś na ratusz-Jakbyś nie umiał czytać z tego zegara to jest 07:07
Uśmiechnęłaś się jeszcze i poszłaś zostawiając nieznajomego z tyłu. Dopiero kiedy doszłaś do szkoły, zaczęłaś zastanawiać się dlaczego byłaś dla niego taka niemiła. Przecież on nic ci nie zrobił. Swoją drogą to miał bardzo ładne zielono-niebieskie oczy i ta starannie podniesiona grzywka do góry.
Westchnęłaś i poszłaś pod salę chemiczną. Na twoje nieszczęście pani nie przyszła, tak po prostu. Nie było jej cały dzień w szkole. Mogłaby chociaż napisać jakieś ogłoszenie, że jej nie będzie, ale oczywiście nie.
-Nauczyciele to wredni ludzie-pomyślałaś
Ten dzień był dla ciebie naprawdę pechowy, złapałaś kilka złych ocen, a w dodatku dzisiaj musisz iść do swojej nowo poznanej koleżanki, zrobić projekt z fizyki.
Nie chciało ci się, ale musiałaś. Im szybciej zaczniecie, tym lepiej. Będziecie miały więcej czasu. Przez wyjściem ze szkoły Jessica, zatrzymała cię na chwilę, aby upewnić się, czy na pewno przyjdziesz. Powiedziałaś, że tak i poszłaś do domu.
Zjadłaś coś, wzięłaś podręczniki i zeszyty od fizyki i poszłaś do koleżanki.
***
Zapukałaś i po chwili otworzył ci jakiś chłopak. Dokładniej mówiąc, to był ten sam chłopak na którego rano wpadłaś. Myślałaś o nim cały dzień, w szczególności o jego oczach.
-Jest Jessica?-zapytałaś nieśmiało
Było ci głupio, że rano tak na niego naskoczyłaś.
-Nie ma wyszła na chwilę do sklepu, ale zaraz będzie, wchodź-zaprosił cię
Weszłaś do domu i grzecznie usiadłaś na kanapie. Po chwili dołączył do ciebie chłopak.
-Zdradzisz mi sekret? Jak masz na imię?
-[t.i]
-Ładnie, ja jestem Nathan-powiedział i podał ci rękę
Uścisnęłaś ją, a później przeprosiłaś za swoje zachowanie. Wytłumaczyłaś mu, że byłaś zdenerwowana i wszystko cię wkurzało, ale on twierdził ,że nie jest zły.
Chwilę rozmawialiście i w domu pojawiła się Jessica. Od razu zabrałyście się do projektu. Nathan cały czas obserwował co robicie. Jessica okazała się naprawdę fajną osobą. W sumie znacie się od września, ale dopiero od niedawna zaczęłyście rozmawiać itp.
Tak się zagadałyście, tak wam praca nad projektem dobrze szła, że nawet nie zorientowałaś się, że musisz już iść.
-Przepraszam, musze iść-powiedziałaś i zaczęłaś zbierać swoje rzeczy
-W takim razie Nathan cię odwiedzie, prawda braciszku?-powiedziała Jessica i szturchnęła chłopaka, siedzącego obok niej
-Pewnie-odpowiedział
Ty jednak nie chciałaś, żeby odwiózł, upierałaś się, że dasz sobie radę.
 W końcu ulegałaś, nie byłaś w stanie przegłosować rodzeństwa.
***
W samochodzie panowała niezręczna cisza, którą przerywały dźwięku dochodzące z radia.
-To już tu-powiedziałaś kiedy znaleźliście się obok twojego domu –Dziękuję bardzo-uśmiechnęłaś się
-To ja dziękuję –powiedział Nath
Nic nie odpowiedziałaś, tylko wyszłaś z samochodu. Miałaś już zamykać drzwi, kiedy Nathan krzyknął:
-[t.i] zaczekaj! Może umówimy się gdzieś?
-Chętnie
-W takim razie jutro po ciebie przyjadę
-OK-uśmiechnęłaś się i poszłaś do domu
***
Następnego dnia rzeczywiście się spotkaliście. Nathan przyjechał po ciebie i pojechaliście na kręgle. Było bardzo fajnie.
**miesiąc później**
Przez ten miesiąc zyskałaś dwie nowe osoby w swoim życiu. Jessica jest twoją najlepsza przyjaciółką, a Nathan to twój chłopak. Jesteś bardzo szczęśliwa. Nathan również jest zadowolony, że jego dziewczyna i siostra tak dobrze się razem dogadują.
***
Trochę mi nie wyszedł ten imagin, Przepraszam. Tak przy okazji wymyśliłam tego imagina, kiedy musiałam iść do szkoły wcześniej napisać kartkówkę ;) 

środa, 5 grudnia 2012

24. Tom


Zima, dzień przez Wigilią. Wszędzie biało, śnieg pada. Ulice przystrojone w różne światła i ozdoby, jakieś dzieci lepią bałwana i rzucają się śnieżkami, a ty siedzisz sama na parapecie z kubkiem gorącej czekolady w ręku. Siedzisz i myślisz o nim. Tęsknisz za tym chłopakiem dzięki któremu na twojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech, przy którym czujesz się szczęśliwa. Niestety te święta spędzicie chyba oddzielnie, jutro tylko napiszesz mu wszystkiego najlepszego kochanie, wesołych świąt.
Smutne, ale prawdziwe, jego praca jest trochę wymagająca. Przyzwyczaiłaś się, że często wyjeżdża, ale jednak to  są święta, myślałaś, że spędzicie je razem.
Było ci smutno, pierwszy raz spędzisz te święta sama. Tylko ty i nikt więcej. Szkoda, tak bardzo się cieszyłaś, w tamtym roku było tak fajnie, a w tym…na samą myśl chce ci się płakać.
Przesiedziałaś tak prawie cały dzień. Wieczorem poszłaś się umyć i spać. Najlepiej chciałaś położyć się i przespać tegoroczną Wigilię. Długo nie mogłaś zasnąć, ale z czasem ci się udało.
Rano zanim jeszcze otworzyłaś oczy i dobrze się obudziłaś, rozciągnęłaś się na łóżku i w pewnym momencie usłyszałaś takie „chlap”, okazało się, że twoja ręka wylądowała na policzku Toma. Spojrzałaś na chłopaka i nie wiedziałaś co się dzieje. Co on tu robi? Jego miało tu nie być.
-Tom, co tu robisz?-zapytałaś zaspanym głosem
-Jestem tu, wszystkiego najlepszego kochanie-powiedział i delikatnie cię pocałował
Później wytłumaczył ci wszystko po kolei. Po prostu nie chciał zostawić cię samej w ten dzień. Wszyscy, chcieli spędzić święta z rodzinami i dziewczynami, dlatego zrezygnowali z świątecznego wydania jakiegoś programu.
Byłaś szczęśliwa, nadal nie mogłaś uwierzyć, że Tom tu jest.
Wieczorem przygotowaliście skromną kolację i usiedliście przy stole. Wymieniliście się prezentami, a później Tom zaproponował spacer.
Ubraliście się i wyszliście. Poszliście na niewielki pagórek, bardzo lubicie tam przychodzić. Nie dość, że jest z tamtego miejsca piękny widok, ponieważ widać z stąd panoramę miasta, to jeszcze teraz w zimę, jest jeszcze piękniej. Poza tym to takie wasze miejsce. Właśnie tutaj zgodziłaś się zostać dziewczyną Toma i to właśnie tutaj odbył się wasz pierwszy pocałunek.
Stałaś jak zaczarowana i podziwiałaś widoki. Nagle Tom uklęknął i wyjął z kieszeni małe pudełeczko. Uśmiechnęłaś się, ale tak naprawdę nie wiedziałaś jak masz zareagować.
-[T.I] kocham cię, jesteś tą jedyną dziewczyną, tą jedną najpiękniejszą, najcudowniejszą i chcę mieć ciebie tylko dla siebie, więc proszę cię wyjdź za mnie-powiedział
Do oczu napłynęły ci łzy, łzy szczęścia oczywiście. Nie potrafiłaś słowa powiedzieć. Tom po woli wstał i czekał na twoją reakcję. Ty nadal nie mogłaś z ciebie nic wydusić, kiwnęłaś potakująca głową i rzuciłaś się chłopakowi na szyję. On mocno cię przytulił a później pocałowaliście się.
***3 lata później***
Jesteście bardzo szczęśliwą rodzinką. Macie dwójkę dzieci, córkę i synka. Tworzycie kochającą się rodzinkę. Tom jest wzorem do naśladowania dla Alanka, a ty dla Karolinki.
*****
Trochę mi nie wyszedł. Wybaczcie :)

piątek, 30 listopada 2012

23. Siva


Jesteś z Sivą już dwa lata. Bardzo się kochacie  i mimo, że czasami zdarzają wam się jakieś sprzeczki, zawsze wychodzicie na prostą. Razem macie wielkie plany na przyszłość i bardzo chcecie je realizować.
Niestety wczoraj byłaś u lekarza i dowiedziałaś się, że masz białaczkę. Czułaś, że twój świat się nagle zawalił. Nie potrafisz, albo nie chcesz przyjąć do siebie tej informacji, że jesteś chora. Bardzo chciałaś, żeby ktoś cię teraz obudził i powiedział, że to tylko sen, ale niestety to nie sen, to szara rzeczywistość.
Męczyło cię jedno pytanie, jak o tym wszystkim powiesz swojemu chłopakowi. Przecież on się załamie, tak bardzo się o ciebie troszczy, tak bardzo cię kocha. Nawet jak atakuje cię zwykłe przeziębienie, to on biega obok ciebie, podaje ci lekarstwa, dzwoni do ciebie co chwila, jak nie ma go  w domu. Jednym słowem idealny chłopak. Nie chcesz tego wszystkiego co masz, a szczególnie jego stracić. Chcesz żyć i być szczęśliwa.
Siva jest dla ciebie jak powietrze, jak tlen bez którego nie można żyć. Jest twoim uzależnieniem, jest całym twoim światem. Płakać ci się chce, kiedy pomyślisz, że twoja choroba, może to wszystko zepsuć.
Właśnie Siva przyszedł do domu. Na jego widok chciało ci się tylko płakać. Nie wiedziałaś jak mu o tym powiedzieć, nie  miałaś jeszcze w głowie ułożonego żadnego planu.
-Cześć kochanie, stało się coś?-zapytał, pocałował cię w policzek i usiadł na łóżku obok ciebie
-Siva, muszę ci coś powiedzieć, ja… ja jestem chora
-Znowu przeziębienie? Ty za dużo pracujesz, musisz zrobić sobie przerwę…
-Siva ja mam białaczkę-przerwałaś mu i rozpłakałaś się
Chłopak już nic nie powiedział, tylko mocno cię przytulił. Poczułaś, że on również płacze. Trzymał cię mocno, tak jakby nie chciał cię już nigdy puścić. Przy nim czułaś się bezpieczna, mogłabyś umrzeć w jego silnych ramionach.
-Przepraszam-szepnęłaś
Siva nic nie odpowiedział, tylko przytulił cię jeszcze mocniej. Płakaliście razem, nie kryliście swoich łez, po prostu płakaliście . Nie chcieliście, żeby to co przeżyliście razem, nagle pękło jak taka bańka mydlana.
Następne kilka dni spędziliście razem i w taki sposób, żebyście nigdy tego nie zapomnieli, tak, żeby kiedyś Siva usiadł w fotelu i miał co wspominać, że kiedyś miał taką wspaniałą dziewczynę.
Właśnie wróciliście z kręgli, zawsze kochałaś grać w tą grę. Siva często cię zabiera na kręgielnie, ponieważ wie jaką sprawia ci to przyjemność.
Poszłaś wziąć szybki prysznic i położyć się na chwilę. Niestety z dnia na dzień miałaś coraz mniej siły. Starałaś się z uśmiechem przyjmować  wszystkie zmiany zachodzące w twoim organizmie, ale nie było to dla ciebie łatwe.
Nagle poczułaś się senna i słaba. Zawołałaś chłopaka, a on zadzwonił po karetkę. Po kilku minutach karetka przyjechała i zabrała cię do szpitala. Siva był cały czas przy tobie.
Niestety twój stan nie był nie ciekawy. Byłaś bardzo słaba, lekarze bardzo chcieli ci pomóc, ale ty i tak wiedziałaś, że twoje dni są policzone.
Po kilku badaniach itp., mogłaś nareszcie zostać sama z Sivą. Był cały zapłakany. Trzymał twoją rękę i mówił jak bardzo cię kocha
-Kochanie, pamiętaj, nieważnie co się teraz stanie, to zawszę będę cię kochać-powiedziałaś-Jesteś pierwszych chłopakiem, którego tak bardzo pokochałam. Nigdy o tobie nie zapomnę i zawszę będę cię kochać-powiedziałam i po woli zamknęłaś oczy, już na zawsze
**********
Tym razem smutny :)
Pozdrawiam :) 

piątek, 23 listopada 2012

22. Max


Ty i Max jesteście dobrymi przyjaciółmi. Znacie się od piaskownicy, zawsze dużo razem czasu spędzaliście, jednak niestety od kiedy Max jest w The Wanted spędzacie razem coraz mniej czasu. Dodatkowo Max musiał przeprowadzić się do Londynu. Oczywiście czasami do niego przyjeżdżasz i on do ciebie, ale to już nie to samo. Rozmowa przez skype to jednak nie to samo.
Właśnie dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży. Twój chłopak Lucas, zostawił cię z tym wszystkim samą. Zostawił cię, tak po prostu, Kiedy się dowiedział, że będziecie mieli dziecko, wyparł się wszystkiego i uparcie twierdził, że to nie jego dziecko. Byłaś zrozpaczona, nie wiedziałaś, co robić, komu się wyżalić. Twoich rodziców nie ma w domu, bo pojechali gdzieś, a twoja przyjaciółka zaczęła cię ostatnio olewać.
Do głowy wpadł ci jeden pomysł, nie czekając długo, spakowałaś się  i już byłaś w drodze do Londynu.
Bez problemu znalazłaś adres i zapukałaś do drzwi. Otworzyła ci jakaś dziewczyna. Szybko domyśliłaś się kto to. Max ci dużo o niej opowiadał i po prostu rozpoznałaś ją.
-Jest Max?-zapytałaś
-Jest. Kotku jakaś dziewczyna do ciebie-zawołała
Po chwili twój przyjaciel pojawił się w drzwiach. Podbiegł do ciebie, przytulił cię i podniósł do góry.
-Tęskniłem-powiedział w międzyczasie
Zaprosił cię do środka, wziął od ciebie torbę i usiedliście na kanapie.
Zaczęliście rozmawiać. Nie umiałaś przy Kim powiedzieć Maxowi, dlaczego tak naprawdę przyjechałaś, ale przecież nie mogłaś powiedzieć jej żeby wyszła. Cierpliwie czekałaś aż sama na to wpadnie.
-Wiecie co, widzę, że chcecie sobie pogadać, więc może ja już pójdę. Przyjdę jutro. Kocham cie Max-powiedziała i poszła
Chłopak zaczął cię wypytywać, co się stało, bo domyślił się, że nie przyjechałaś pogadać tylko o tym jaka pogoda jest w Londynie.
-Jestem w ciąży-powiedziałaś w końcu
-To chyba dobrze, zawsze lubiłaś dzieci, mogę być chrzestnym ?
-Max, to nie jest śmieszne! Ojciec dziecka się wszystkiego wyparł i zostałam sama, nie wiem co mam robić
Max oczywiście próbował cie jakoś pocieszyć, ale jak na razie tobie nic nie pomagało. Co ci to dało, że on cię teraz przytulił, jak i tak nosisz w sobie niechciane dziecko.
Całą noc przepłakałaś, nawet minuty nie spałaś, a przez to również Max, ponieważ nie chciał, żebyś była sama. Chciał być cały czas przy tobie i opiekować się tobą jak tylko najbardziej mógł.
Zamieszkałaś razem z Maxem. Zmiana otoczenia, ludzi dobrze ci zrobi. Zawaliście z łysolkiem taki układ, ty sprzątasz, ponieważ on nie jest w stanie ogarnąć plików w swoim laptopie, co dopiero w takim dużym domu jak ten. Natomiast on, ponieważ świetnie gotuje i lubi to robić szykuje wam śniadania, obiady i kolacje.
Często przychodzi do was Kim. Normalne w końcu to dziewczyna twojego przyjaciela. Nic do niej nie miałaś, ale ona do ciebie chyba tak. Cały czas obserwowała cię i wrogo się na ciebie patrzyła. Tak jakby była o ciebie zazdrosna. Nie rozumiałaś trochę tego, przecież między tobą a Maxem, jest tylko przyjaźń, no i teraz to,że razem mieszkacie.
Jednego dnia, kiedy wracałaś z zakupów  i jak zawsze krzyknęłaś „część” na powitanie, nikt ci nie odpowiedział.
Lekko zdziwiona weszłaś do kuchni, aby rozpakować zakupy i postanowiłaś poszukać Maxa.
Poszukiwania zaczęłaś od jego pokoju, kiedy byłaś już  coraz bliżej celu, usłyszałaś krzyki, jakby kłótnia Maxa i Kim. Nie słyszałaś dokładnie o co chodzi, usłyszałaś tylko jak Kim krzyczy:
-Jeśli wolisz ją to spadaj! Myślałam, że mnie kochasz, a ty tylko bawiłeś się moimi uczuciami! Nienawidzę cię!
A potem drzwi się otworzyły, dziewczyna minęła cię i zbiegła zapłakana na dół.
Niepewnym krokiem weszłaś do pokoju. Max stał oparty o parapet i patrzył w nieokreśloną przestrzeń. Zawsze tak robił, kiedy chciał pomyśleć, albo był zły i musiał uspokoić się.
Podeszłaś do niego i przytuliłaś się do jego pleców.
-Słyszałaś?-zapytał
-Tylko koniec. Co się stało? Może jakoś mogę ci pomóc?
-Kocham kogoś innego, nie Kim-powiedział i odwrócił się do ciebie przodem-Kocham cię-powiedział
-Max…
-Może to dziwne, ale dopiero teraz, odkąd mieszkamy razem, zrozumiałem to. –przerwał ci-Chcę być  z tobą i wychować to dziecko
Nic nie odpowiedziałaś tylko wpiłaś się w jego usta. Wiedziałaś, że dobrze robisz. Nikogo lepszego od Maxa nie mogłaś znaleźć.
***
Kilka miesięcy później, urodził ci się synek. Nazwaliście go Oscar. Jesteście z Maxem bardzo szczęśliwi. Nawet ostatnio Max powiedział, że chcę mieć z tobą jeszcze jedno  dziecko. Takie jego w 100%.
Czas pokaże co będzie dalej, może tym razem dziewczynka… ?
******
Trochę mi nie wyszedł ten imagin. Przepraszam 

piątek, 16 listopada 2012

21. Nathan


Jesteś dziewczyną Nathana. Dzisiaj są twoje urodziny, wszyscy złożyli Ci już życzenia. Rodzice, dziadkowie, fanki The Wanted, nawet Kelsey i Nareesha do ciebie zdzwoniły. Jednym słowem, wszyscy oprócz Nathana.
Jeszcze rano się z nim widziałaś, rozmawialiście normalnie, on opowiadał, że czeka go dzisiaj dzień w studiu, a później chce iść z chłopakami do jakiegoś klubu. Ty tylko patrzyłaś na niego i uważnie go słuchałaś. Z każdym wypowiedzianym jego słowem robiło ci się jeszcze bardziej smutno. Szczególnie zabolały cię słowa „Idę z chłopakami wieczorem na piwo”. Zapomniał, po prostu zapomniał. Twój chłopak zapomniał, że masz urodziny.
Po tym jak Nathan wyszedł z domu zostałaś sama, do czasu, kiedy zadzwoniła do ciebie Kelsey i zaproponowała ci wyjście na zakupy. Zgodziłaś się, nie chciałaś siedzieć sama w domu, w taki dzień.
Zakupy trochę ci poprawiły humor, ale cały czas zastanawiałaś się dlaczego Nathan nie powiedział ci nawet głupiego Wszystkiego Najlepszego. Kto jak kto, ale Nathan nie zapomina o takich rzeczach, no przynajmniej tak ci się wydawało. Zwierzyłaś się Kelsey, jednak ona zapewniła cię, że na pewno jeszcze złoży ci życzenia, a rano śpieszył się do studia i zapomniał. Uwierzyłaś jej, mimo, że było ci ciężko.
Po udanych zakupach, wróciłaś do domu. Nathana jeszcze nie było. Poszłaś do waszej sypialni i na łóżku zauważyłaś pudełko oraz jakąś kartkę. Jak wychodziłaś z domu, tego jeszcze tam nie było. Z ciekawości podeszłaś bliżej i wzięłaś kartkę do ręki.
Witaj kochanie. Jak to czytasz, to pewnie wróciłaś już z zakupów i jesteś wkurzona, że jeszcze nie złożyłem ci życzeń. Niestety z tym musisz jeszcze poczekać (tak uwielbiam Cię czasami drażnić). W tym pudełku znajduje się część mojego prezentu dla ciebie. Proszę otwórz go  i załóż to co w nim jest, a później poczekaj na mnie. Niedługo będę. Twój Nath.
Otworzyłaś pudełko. Była w nim śliczna sukienka i buty. Uśmiechnęłaś się i przymierzyłaś do siebie sukienkę. Wydawało się, że pasuje.
Zanim się w nią ubrałaś, poszłaś wziąć szybki prysznic. Byłaś zmęczona trochę po zakupach i musiałaś się odświeżyć.
Po skończonej kąpieli, założyłaś prezent do Nathana, pasował idealnie.
Po chwili usłyszałaś głos swojego chłopaka. Zeszłaś na dół i przywitałaś się z nim.
-Ślicznie wyglądasz, wiedziałem, że będzie pasować-powiedział
-Dziękuję-powiedziałaś i pocałowałaś go
-Gotowa na kolejną część prezentu?-zapytał
Kiwnęłaś głową, że tak i wyszliście z domu. Wsiedliście do samochodu i odjechaliście. Nie wiedziałaś, gdzie jedziecie, a Nathan nie chciał nic powiedzieć. W końcu dojechaliście do waszej ulubionej restauracji. Nathan oczywiście otworzył ci drzwi i poszliście do restauracji. Zdziwił ci fakt, że nikogo tam nie było. Kelner zaprowadził was na dach restauracji, zawsze marzyłaś o tym, żeby ktoś tam cię zabrał, ale nikomu o tym nie mówiłaś, nawet Nathanowi. To było takie skryte marzenie.
Usiedliście przy stoliku, kelner podał wam szampana. Wypiliście trochę, a później usłyszałaś w głośniku piosenkę, przy której Nathan zapytał czy będziesz jego dziewczyną. Dokładniej była to piosenka Britney Spears- Everytime.
-Mogę prosić?-zapytał Nathan  i podał ci rękę
Zaczęliście tańczyć, wtuleni w siebie. Byłaś najszczęśliwszą osobą na świecie. Kiedy piosenka się skończyła, Nathan zapytał czy jesteś gotowa, na kolejną część prezentu. Zaśmiałaś się i odpowiedziałaś, że tak.
Wtedy Nathan złapał cię za rękę i zeszliście z dachu do restauracji. Światła były tam zgaszone i nikogo nie było słychać.
-Wszystkiego najlepszego kochanie-powiedział Nathan
W tym samym momencie, światło się zapaliło i zobaczyłaś wszystkich, których chciałaś zobaczyć w tym dniu. Twoi znajomi, wasi znajomi. Wszyscy, wszyscy, nawet twoja koleżanka z którą bardzo się lubicie, ale macie teraz czasu kiedy się spotkać.
-Wszystkiego Najlepszego!-krzyknęli wszyscy
-Nathan…czy ty, to wszystko zorganizowałeś?-zapytałaś
-Tak, z drobną pomocą chłopaków
Po tym jak wszyscy złożyli ci życzenia, zaczęła się impreza. Bawiłaś się świetnie, ale jednak z Nathanem wymknęliście się wcześniej, żeby do końca spędzić ten dzień razem, tylko we dwoje.
**********

wtorek, 13 listopada 2012

20. Tom


Jeden z listopadowych, mokrych i zimnych dni postanowiłaś spędzić w całości w domu razem ze swoim chłopakiem - Tom'em. Siedzisz sobie na parapecie wpatrując się w spadające z nieba krople deszczu i przejeżdżające na ulicy samochody. Z kieszeni Twojego szlafroka wystaje część słuchawek, które później gubią się pod Twoją górą z piżamy i znów pojawiają się schowane pod włosami i włożone do uszu. Słuchałaś delikatnych brzmień piosenki Weakness (wykonawca The Wanted). Nagle obok Ciebie pojawiła się sylwetka mężczyzny. Zobaczyłaś w szybie okna uśmiechniętą twarz Tom'a. Odwróciłaś głowę w jego stronę. Chłopak trzymał w rękach dwa kubki z ciepłym kakaem. Do jego uszu doszły dźwięki słuchanej przez Ciebie piosenki. Kontynuował ją śpiewając i podał Ci kubek kakaa. Z wdzięcznym uśmiechem odebrałaś ten podarunek i znów spojrzałaś za szybę.
- Coś się stało.? - zapytał ze współczuciem w oczach.
- Nie, nic - odpowiedziałaś obojętnie popijając kakao.
- Przecież widzę. Normalnie się tak nie zachowujesz ... - ciągną dalej Tom.
- Mówię Ci, że nic się nie stało. Może po prostu nie mam humoru... - próbowałaś się wymigać od tematu.
- Cóż. Przykro mi z tego powodu. Mógłbym Ci jakoś pomóc, żeby ten Twój kochany i zarazem mój ulubiony humorek wrócił.? - zapytał przekręcając delikatnie Twoją głowę za podbródek w swoją stronę.
- Tak...
- Co takiego.? Zrobię wszystko, co tylko zechcesz. - zapewnił Cię chłopak opierając swoją głowę o Twoją.
- Pocałuj mnie.
- Skoro to przywróci Ci humor... A w jaki sposób.?
- Już Ty dobrze wiesz, jaki sposób całowania powinieneś wybrać, skoro jestem smutna.
- Chyba wiem, co chcesz przez to powiedzieć.
- Skoro jesteś moim chłopakiem, to powinieneś wiedzieć.
Tom tylko zaśmiał się delikatnie, odstawił swoje kakao i Twoje na stolik obok i wziął Cię na ręce. Ty zarzuciłaś tylko swoje ręce na jego szyję i zatonęłaś w jego ustach. Nie miałaś pojęcia, gdzie chłopak Cię zanosi, bo miałaś zamknięte oczy. Czułaś się przy nim bezpieczna i nie odczuwałaś potrzeby sprawdzenia swojego położenia. W pewnym momencie poczułaś, że Tom kładzie Cię na łóżko. Chłopak na chwilę oderwał się od Twoich ust i powiedział, że masz poczekać chwilę, że zaraz wróci. Ty zgodziłaś się na taki układ i usiadłaś na łóżku. Rozpuściłaś włosy, które do tej pory były związane w warkocz. Siedziałaś smutna na łóżku wpatrując się w podłogę. Nagle poczułaś na plecach czyiś wzrok. Odwróciłaś głowę, by zobaczyć, czy to aby na pewno Tom. W tej samej chwili mężczyzna pocałował Cię w szyję. Nie robił on tego za często mimo tego, że sprawiało Ci to wielką satysfakcję. Włączył cicho muzykę i poprosił Cię do tańca. Ty wstałaś i stanęłaś na środku pokoju. Tom dołączył do Ciebie. Objął Cię w pasie i mocno do siebie przytulił. Ty objęłaś go również i boje kołysaliście się do rytmu piosenki. W pewnym momencie Tom wyszeptał Ci do ucha słowa: Kocham Cię. Ty rozpłakałaś się. Tom nie zrozumiał Twojego ruchu i pocałował Cię ponownie. Tym razem nie chciałaś zwykłego pocałunku i zaczęłaś całować go w inny sposób. Tak jakoś pośpiesznie i dziko. Mężczyzna odepchnął Cię delikatnie od siebie i zapytał:
- Co Ci się dzisiaj stało.?
- Po prostu się boję.
- Czego.?
- Boję się, że Cię stracę.
- Dlaczego miałabyś mnie stracić.?
- Nie wiem właśnie.
Tom'a lekko zdziwiło Twoje zachowanie, ale bezzwłocznie przytulił Cię i zapewnił, że nigdy Cię nie opuści. Że zawsze będzie przy Tobie. W tym momencie odetchnęłaś z ulgą...