O 2 tygodni razem z swoimi znajomymi planujecie zorganizować ognisko. Wcześniej wam to nie wychodziło, bo jakoś nikt nie miał czasu. W końcu się wam udało. Mieliście się spotkać o 19:00 na miejscu. Miałaś mało czasu na przygotowanie, bo była 17:25. Postanowiłaś się cieplej ubrać, ponieważ wieczorem mogłoby być zimno. Założyłaś ten strój. Na razie nie zakładałaś szalika i bluzy, bo było jeszcze ciepło, a poza tym byłaś w domu. Poszłaś do łazienki zrobić resztę standardowych czynności. Z łazienki usłyszałaś, że dzwoni twój telefon. Szybko pobiegłaś do pokoju i odebrałaś. To była twoja kumpela, z którą miałaś się spotkać przed twoim domem o 18:25. Powiedziała ci, że masz już 10 minut spóźnienia. Więc szybko wybiegłaś z domu. Przywitałaś się z nią i poszłyście na umówione miejsce. nagle, ponownie dzisiaj, zadzwonił twój telefon. Tym razem kolega.
- Gdzie wy jesteście?
- Już idziemy.
- No ok, a za ile będziecie?
- Za jakieś 15 do 20 minut. A co?
- Bo tylko ciebie i [i.t.k] brakuje! No to do zobaczenia.
- Pa.
Rozłączyłaś się i w szybkim tempie w ciągu tych 15 minut doszłyście na miejsce. Od razu zrobiła się miła atmosfera. Od razu usiedliście przy ognisku.
- A i jeszcze przyjdzie mój kumpel - rzucił twój znajomy.
- O to fajnie. Będzie lepiej jak nas będzie więcej. A przyjdzie ktoś jeszcze?
- A nie wiem.
Zaczęliście miłą rozmowę, którą przerwał wam mega przystojniak. Od razu zauważyłaś, że jego oczy są zielone. Miałaś słabość do takich. Przedstawił się jako Tom. Z nim przyszedł jego kolega Max. gdy wszyscy się już poznali to chcieliście zacząć piec kiełbaski.
- [t.i]! - krzyknęła kumpela.
- Co się stało?!
- Gdzie są kiełbaski?
- O kurcze zapomniałam!
- Zapominalska.
- Jak chcecie to mogę skoczyć szybko do domu po nie.
- Ale tak na nogach?
- A czemu nie?
- Bo już się ciemno robi i cię nie puszczę!
- Nie jest aż tak ciemno. Nie marudź.
- No dobra rób co chcesz
********************************************************************
4 komy = II część.
Dacie radę.
Muszą się pojawić w błyskawicznym tempie.
Czas do 20:45
Wiem, że dla was to mało, ale poradzicie sobie
Pozdrawiam
Break♥★
wtorek, 30 października 2012
czwartek, 25 października 2012
13. Nathan (cz. II)
Nieznajomy chłopak uśmiechnął się do ciebie, a ty to odwzajemniłaś. Usiadłaś przy stole i zaczęłaś jeść śniadanie. Cały czas się patrzyłaś na niego. Dopiero chwilę później uświadomiłaś sobie, że to ten sam chłopak, który zamówił wodę, której i tak nie dostał. Przeprosiłaś go za to.
- A tak w ogóle to jak masz na imię? - zapytał.
- [t.i]. A ty?
- Nathan. Miło mi?
- Mi również - powiedziałaś i chwyciłaś się za biodro, bo cię zabolało.
- Coś się stało?
- Nie nic!
Nathan i tak się domyślił. Musiałaś mu pokazać swoje ciało. Gdy zobaczył twojego wielkiego sinika na biodrze to oczy mu się szeroko otworzyły.
- A tak w ogóle to co się stało, bo nie za bardzo pamiętam?- zapytałaś z dziwną miną.
- Sam nie wiem co ci się stało. Gdy wracałem do domu z imprezy to znalazłem cię na ziemi z potarganymi ubraniami, rozwaloną fryzurą, rozmazanym makijażem i siniakiem na policzku. natychmiast cię wziąłem na ręce i przyniosłem do domu. Wnioskuje, że cię zgwałcili.
- Ale jak to? - do oczu napłynęły ci łzy.
- Nie płacz. - mocno cię przytulił.
Mimo, że go w ogóle nie znałaś to czułaś się przy nim bezpieczna. Wiedziałaś, że możesz na niego liczyć. Dużo rozmawialiście. Bardzo dobrze się poznaliście. Macie z sobą dobry kontakt. Nie możesz oderwać od niego wzroku. Zakochałaś się w tym jego zabójczym uśmiechu. Po chwili on też się tak na ciebie patrzył.
- To się tak na mnie patrzysz? - zapytał po chwili.
- Yyyy... Masz piękne oczy i uśmiech. A ty czemu?
- Dziękuję. Nie mogę oderwać wzroku od twoich [kolor] oczu.
- To miłe. - wyszczerzyłaś się.
Chłopak zaproponował spacer. Ale był problem. Ty nie miałaś żadnych ciuchów. Pojechaliście do twojego domu. Tam ubrałaś się w ten strój, 10 minut później byłaś już gotowa. Chłopak czekał na ciebie na dole. Razem wyszliście z domu. Zaczęliście iść spokojnym spacerkiem. Nathan niespodziewanie chwycił cię za rękę. Uśmiechnęłaś się do niego i nie miałaś zamiaru wyrywać ręki. Podobało ci się to. Panowała cisza, którą po chwili przerwał Nath.
- Od kiedy tu mieszkasz?
- Od niecałego tygodnia. A co?
- A tak tylko pytam. Czemu się przeprowadziłaś? Gdzie wcześniej mieszkałaś?
- Bo skończyłam już 18 lat i chciałam się usamodzielnić. A wcześniej mieszkałam z rodzicami gdzieś około 80 km stąd.
- Tak daleko?
- No tak.
Spacerowaliście strasznie długo, rozmawiając i śmiejąc się bez przerwy. Jeszcze z nikim innym nie miałaś tak dobrych kontaktów. Nawet nie spostrzegłaś się, że była już 21 i musiałaś znowu iść do tej pracy. Jakoś dziwnie czułaś się tam. Myślałaś, że grozi ci tam niebezpieczeństwo. Więc już po jednym dniu postanowiłaś się zwolnić, bo nie chciałaś aby cię znowu to spotkało. Wróciliście do twojego domu i Nathan odwiózł cię na miejsce pracy. Od razu postanowiłaś pójść do szefa i złożyć wypowiedzenie. Nie było żadnych komplikacji. Na szczęście Nathan poczekał na ciebie przed barem i chłopak odwiózł cię do domu. Stanęliście przed drzwiami. Nie mogliście się pożegnać. Wyglądało to tak jakbyście się już nie mieli nigdy spotkać. W końcu powiedziałaś "Pa!" i chwyciłaś za klamkę. Miałaś już wchodzić do środka, ale Nath chwycił cię w tali, przyciągnął do siebie i pocałował czule, a potem cię mocno przytulił, mówiąc "Dobranoc!" .
- A tak w ogóle to jak masz na imię? - zapytał.
- [t.i]. A ty?
- Nathan. Miło mi?
- Mi również - powiedziałaś i chwyciłaś się za biodro, bo cię zabolało.
- Coś się stało?
- Nie nic!
Nathan i tak się domyślił. Musiałaś mu pokazać swoje ciało. Gdy zobaczył twojego wielkiego sinika na biodrze to oczy mu się szeroko otworzyły.
- A tak w ogóle to co się stało, bo nie za bardzo pamiętam?- zapytałaś z dziwną miną.
- Sam nie wiem co ci się stało. Gdy wracałem do domu z imprezy to znalazłem cię na ziemi z potarganymi ubraniami, rozwaloną fryzurą, rozmazanym makijażem i siniakiem na policzku. natychmiast cię wziąłem na ręce i przyniosłem do domu. Wnioskuje, że cię zgwałcili.
- Ale jak to? - do oczu napłynęły ci łzy.
- Nie płacz. - mocno cię przytulił.
Mimo, że go w ogóle nie znałaś to czułaś się przy nim bezpieczna. Wiedziałaś, że możesz na niego liczyć. Dużo rozmawialiście. Bardzo dobrze się poznaliście. Macie z sobą dobry kontakt. Nie możesz oderwać od niego wzroku. Zakochałaś się w tym jego zabójczym uśmiechu. Po chwili on też się tak na ciebie patrzył.
- To się tak na mnie patrzysz? - zapytał po chwili.
- Yyyy... Masz piękne oczy i uśmiech. A ty czemu?
- Dziękuję. Nie mogę oderwać wzroku od twoich [kolor] oczu.
- To miłe. - wyszczerzyłaś się.
Chłopak zaproponował spacer. Ale był problem. Ty nie miałaś żadnych ciuchów. Pojechaliście do twojego domu. Tam ubrałaś się w ten strój, 10 minut później byłaś już gotowa. Chłopak czekał na ciebie na dole. Razem wyszliście z domu. Zaczęliście iść spokojnym spacerkiem. Nathan niespodziewanie chwycił cię za rękę. Uśmiechnęłaś się do niego i nie miałaś zamiaru wyrywać ręki. Podobało ci się to. Panowała cisza, którą po chwili przerwał Nath.
- Od kiedy tu mieszkasz?
- Od niecałego tygodnia. A co?
- A tak tylko pytam. Czemu się przeprowadziłaś? Gdzie wcześniej mieszkałaś?
- Bo skończyłam już 18 lat i chciałam się usamodzielnić. A wcześniej mieszkałam z rodzicami gdzieś około 80 km stąd.
- Tak daleko?
- No tak.
Spacerowaliście strasznie długo, rozmawiając i śmiejąc się bez przerwy. Jeszcze z nikim innym nie miałaś tak dobrych kontaktów. Nawet nie spostrzegłaś się, że była już 21 i musiałaś znowu iść do tej pracy. Jakoś dziwnie czułaś się tam. Myślałaś, że grozi ci tam niebezpieczeństwo. Więc już po jednym dniu postanowiłaś się zwolnić, bo nie chciałaś aby cię znowu to spotkało. Wróciliście do twojego domu i Nathan odwiózł cię na miejsce pracy. Od razu postanowiłaś pójść do szefa i złożyć wypowiedzenie. Nie było żadnych komplikacji. Na szczęście Nathan poczekał na ciebie przed barem i chłopak odwiózł cię do domu. Stanęliście przed drzwiami. Nie mogliście się pożegnać. Wyglądało to tak jakbyście się już nie mieli nigdy spotkać. W końcu powiedziałaś "Pa!" i chwyciłaś za klamkę. Miałaś już wchodzić do środka, ale Nath chwycił cię w tali, przyciągnął do siebie i pocałował czule, a potem cię mocno przytulił, mówiąc "Dobranoc!" .
12.Nathan
Kilka dni temu stałaś się pełnoletnia. Chciałaś się usamodzielnić. Więc zaczęłaś szukać sobie domu i pracy, bo chciałaś sama mieszkać i zarabiać na życie. Szukanie nie trwało długo, bo już po 2 tygodniach znalazłaś odpowiedni dla siebie dom, ale pracy jeszcze nie. Wreszcie przeprowadziłaś się do swojego nowego domu, który był oddalony zaledwie 80 km od twojego poprzedniego domu. Okolica była przepiękna. 5 dni później znalazłaś sobie pracę w klubie. Nic wielkiego, ale zawsze coś. Dziś miał odbyć się twój pierwszy dzień w pracy. Zaczynałaś się denerwować. Ubrałaś się na luzie. nie robiłaś zbyt mocnego makijażu. Wyjechałaś z domu i po 20 minutach dotarłaś na miejsce. Od razu zrobiłaś dobre wrażenie. Wszyscy tam byli mili. Twój szef powiedział ci co i jak i w tym dniu pracowałaś jako kelnerka. Ta praca miała kilka wad, a mianowice, zawsze pracowałaś w nocy i byli tam pijani, natarczywi klienci. twoja koleżanka z pracy poprosiła cię abyś stanę za barem, więc to ty teraz musiałaś obsługiwać pijanych klientów. Wszyscy cię podrywali, ale ty to miałaś gdzieś. Jednak twoją uwagę zwrócił koleś, który siedział przy stoliku z boku. On był wyjątkiem. Podeszłaś do niego.
- Podać coś?
- Może wodę z lodem.
- Zaraz przyniosę.
Potem odeszłaś w stronę baru. W drodze zaczepiło cię kilku facetów. A że było ciemno to nikt się tym nie przejął. Szybko uciekłaś na zewnątrz. Chwilę później podszedł jeden z tych facetów. Wstałaś, ale on i tak złapał cię za nadgarstek. Wyrywałaś się mu, ale na marne. Dobierał się do ciebie. Zaciągnął w jakieś ciche miejsce i po prostu cię tam zgwałcił. cały czas krzyczałaś, ale nikt cię nie słyszał. A ten się ino głupio uśmiechał. Zostałaś pobita.
Obudziłaś się rano w jakimś cudzym domu. Nie wiedziałaś kogo Miałaś na sobie tylko za duża koszulę. Domyśliłaś się, że to musi być chłopak. Wstałaś i zaczęłaś się rozglądać po domu. Nie pamiętałaś co się wczoraj w ogóle stało. Gdy weszłaś do kuchni to twoim oczom ukazał się słodki, przystojny brunet z grzywką. Uwielbiałaś takich. Lekko się wystraszyłaś, bo nie wiedziałaś kim on jest....
*********************************************************************
I znowu krótki...
Ale za to będzie II cz.!
Chyba, że nie chcecie II cz.
Pozdrawiam
Break♥★
poniedziałek, 22 października 2012
11. Siva (cz.II)
Zaczynało cię już to denerwować. I w końcu wykrzyczałaś:
- Albo powiesz albo stąd idę!
- Albo powiesz albo stąd idę!
- No chodzi o to, że chcę abyś do mnie wróciła!
- Ale my nawet nie zerwaliśmy!
- Ale ja słyszałem, że znalazłaś sobie kogoś innego, a ja cię nadal kocham i będę kochał!
- Ja ciebie też bardzo kocham misiu i nie rozumiem po co się tyle kłóciliśmy.
Chłopak wstał i pocałował cię namiętnie. Nie mógł się od ciebie oderwać. nie przeszkadzało ci to. Stęskniłaś się za tymi jego pocałunkami. Najchętniej nie wypuszczałabyś go z objęć. Nie odrywając się od siebie poszliście razem po schodach do sypialni. Nie odrywając się od siebie. Dotarliście do pokoju. Siva zamknął drzwi na klucz. Stanęliście koło łóżka i położyliście się na nim. całował cię po szyi, dekolcie. Powoli ściągał ci sukienkę, całując przy tym twoje ramiona. Całkowicie ci ją ściągnął całując twoje ciało i ściągając stanik. Ty bawiłaś się jego włosami. pozbyłaś się jego koszuli i całowałaś jego nagi tors. Po 5 minutach już całkowicie pozbyliście się swoich ubrań.
- Ale tak bez gumki?
- Aaa zapomniałem...
Chwycił gumkę z szafki i dał tobie. Wiedziałaś co masz z tym zrobić, więc ostrożnie założyłaś na jego "przyjaciela". Było mu przyjemnie. Cały czas się całowaliście. Zaczął powoli w ciebie wchodzić. Czułaś rozkosz. byłaś strasznie podniecona. Chciałaś aby to trwało wieczność. Jego ruchu były powolne, ale z chwilą przyśpieszał i zachowywał się jak "dzikie zwierzę". Poczuliście jak pęka wam gumka. Przestraszyłaś się tego, bo nie chciałaś teraz być w ciąży, w tak młodym wieku. Po chwili z ciebie wyszedł i rzuciliście się na łóżko. Całowaliście się nieustannie. Jednak po 30 minutach zasnęliście z zmęczenia.
Obudziłaś się rano i Sivy już nie było koło ciebie. Poszłaś się ubrać w ten strój. Zeszłaś na dół. I tam zobaczyłaś Sivę robiącego śniadanie. Schodząc już po schodach czułaś zapachy jajecznicy na bekonie. Przywitałaś się z nim buziakiem w policzek.
- To była najlepsza noc w moim życiu. Dziękuję skarbie.
- Moja też. Cieszę się - uśmiechnął się.
Razem zjedliście śniadanie. I jak codziennie poszłaś na uczelnię. Dzisiaj był ważny dzień, bo miały być wyniki konkursu. Podeszłaś do tablicy z wynikami i nie mogłaś uwierzyć. Miałaś max punktów i wygrałaś konkurs. Dzięki tej wiadomości dzień na uczelni minął ci szybko, i już byłaś w drodze do domu Sivy. Chciałaś go powiadomić jak najszybciej. Miałaś już około sto metrów do niego, ale zatrzymałaś się. Zobaczyłaś jego, jak się całuje z jakaś dziewczyną. Nie mogłaś uwierzyć. Zdradził cię. Od razu w twoich oczach pojawiły się łzy. Nie miałaś zamiaru już go widzieć. Kochałaś go, ale straciłaś do niego zaufanie. Nie wiedziałaś jak z tym się pogodzisz. Od tego czasu nie odbierałaś jego telefonów, nie otwierałaś mu drzwi. Nachodził cię cały czas, więc postanowiłaś przeprowadzić się do Nowego Yorku. Oczywiście przeniosłaś się na tamtejsze studia, a gdy skończyłaś je, znalazłaś pracę w jednym w redakcji amerykańskiego czasopisma. Niestety tam okazało się, że zaszłaś w ciążę i wyszło z wyliczeń, że to dziecko Sivy. Nie mogłaś w to uwierzyć. Pewnego dnia kolega z pracy powiedział ci, że masz mu pomóc w przeprowadzeniu wywiadu z pewnym zespołem. Nie miałaś wyjścia, musiałaś to zrobić. Gdy „gwiazdy” przyjechały weszliście oboje do pokoju. Nie mogłaś uwierzyć. Tym zespołem był The Wanted. Siva gdy cię zobaczył zdziwił się strasznie. Ty też byłaś strasznie zdziwiona, ale również chciałaś też udusić Kevina (twojego kolegę). Siva wstał i ruszył w twoim kierunku. Byłaś „sparaliżowana” ze zdziwienia i nie mogłaś się ruszyć. On położył rękę na twoim brzuchu.
-Moje? – zapytał się, a ty kiwnęłaś głową – Dlaczego mnie unikałaś?
-Zdradziłeś mnie. Widziałam jak się całowałeś z pewną dziewczyną. – powiedziałaś.
-Odwaliło ci już na maxa? Nie zdradziłem cię. Chodzi pewnie o Emily. To moja kuzynka. Pocałowałem ją w policzek, ale z daleka mogło to wyglądać jak prawdziwy pocałunek. Dlaczego od razu zniknęłaś, i nie porozmawiałaś ze mną? – zapytał, a ty nie wiedziałaś co powiedzieć.
-Po prostu nie mogłam. Jak myślałam, że ty zrobiłeś to z nią, nie miałam ochoty z tobą rozmawiać. Przepraszam cię bardzo. Po prostu się pomyliłam. Mój błąd. – spuściłaś głowę.
-Wiesz jak mi ciebie brakowało? – podniósł twój podbródek i namiętnie pocałował.
-Kocham cię. – przytuliłaś go.
Od tego czasu „powróciliście” do siebie. Ty jednakże zostałaś w Nowym Yorku, bo i tak chłopacy więcej czasu spędzają w Ameryce. Niestety przy twoim porodzie nie było Sivy, ale z drugiej strony cieszyłaś się, bo nie wiadomo co by zrobił na sali porodowej. Urodziłaś piękne bliźnięta, które potem wspólnie nazwaliście Charlie i James . Od tego czasu jesteś bardzo szczęśliwą dziewczyną, która ma u boku wspaniałe dzieli, ale też jakże wspaniałego narzeczonego.
***************************************************
I Jak się podoba
Miało być 5 komów, ale co tam, skoro tak ładnie prosiliście :)
Z dedykiem dla:
Ady - bo bardzo dużo mi pomogłaś. Dziękuję ci bardazo skarbie!! :**
Julki - bo chciałaś +18 xd
Pozdrawiam
Break♥★
10. Siva
Ty i twój chłopak ostatnio bardzo często się kłócicie o byle co. Nie odzywaliście się już do siebie z dobre 2 tygodnie. Siedzisz sobie wygodnie na kanapie i przeglądasz facebook'a gdy nagle dzwoni twój telefon. Na ekranie ukazało się zdjęcie Sivy. Zastanawiałaś się czy odebrać i po kilku sekundach nacisnęłaś zieloną słuchawkę.
- Cześć. Musimy pogadać.
- Cześć. Ok. A o czym?
- To nie rozmowa na telefon. Spotkajmy się u mnie za godzinę.
- Ok.
Myślałaś o najgorszym. że zerwie z tobą albo znalazł już sobie inną. Mimo, że między wami już nie układa się za dobrze to ty nadal go bardzo kochasz i nie zamierzasz tego zmieniać. Ostawiłaś laptopa na półkę i poszłaś do swojego pokoju. Było bardzo ciepło, więc ubrałaś sobie brązową sukienkę z czarnym grubym paskiem w pasie. Włosy zostawiłaś rozpięte. Usta umalowałaś truskawkowym błyszczykiem. Założyłaś jasne, brązowe botki i wyszłaś z domu, a że miałaś jeszcze dużo czasu to postanowiłaś się przejść. Szłaś powoli z słuchawkami w uszach i podziwiałaś okolice. Do spotkania zostało ci jeszcze 30 minut, więc poszłaś do sklepu, bo troszkę zgłodniałaś. Weszłaś do sklepu i twoim oczom od razu ukazał się twój chłopak i kupował jakieś wino. Zaciekawiało cię co on kombinuje. Chodziłaś tak aby go nie spotkać, ale niestety gdy dochodziłaś już do kasy to musiałaś go spotkać.
- Co ty tu robisz?- zapytał.
- A zgłodniałam i przyszłam po drożdżówkę. A co tam chowasz za plecami?- mimo, że wiedziałaś, że to wino to się zapytałaś.
- A nic takiego. - szybko schował to do reklamówki.
- Ej no pokaż.
- Dowiesz się w swoim czasie.
- Okej, okej.
- To ma być niespodzianka.
Zapłaciłaś za zakupy i razem poszliście do domu chłopaka. Przez całą drogę panowała cisza. Pierwszy raz się wam to zdarzyło. Zawsze mieliście pełno tematów, a teraz co? Teraz to jakoś zniknęło. Nic nie mówiliście, ale wzajemnie do siebie się uśmiechaliście. W końcu doszliście do tego domu. Rozgościłaś się.
- Przejdźmy od razu do rzeczy. Po co mnie zaprosiłeś?
- Najpierw usiądź! - pokazał na krzesełko przy stole, na którym była kolacja.
- O jak miło - uśmiechnęłaś się, a on nalał wam wina, które kupił w sklepie.
Sive widocznie coś dręczyło, bo jakoś dziwnie się zachowywał. Najpierw zjedliście kolację, która była przepyszna.
- No to powiesz w końcu o co ci chodzi? - chwycił twoją dłoń, a ty się uśmiechnęłaś.
- A więc...więc
- Noo...
- Chodzi o to, że
************************************************************
Tak wiem zabijecie mnie za przerywanie w takim momencie, ale jak pójdzie dobrze to może dzisiaj jeszcze napiszę drugą część tego imagina. Od dziś trochę imaginów będę dzieliła na części, ponieważ strasznie powoli idzie mi to pisanie i chcę mieć ich już więcej, bo od czerwca ten blog już istnieje, a ja mam dopiero 10 imaginów.
Liczę na dużo komów. Jeśli będzie min. 5 komów to dodam jeszcze dzisiaj, a jak nie będzie to nie dodam. Macie czas do 18:30. Dacie radę. Liczę na was :D
Pozdrawiam
Break♥★
- Cześć. Musimy pogadać.
- Cześć. Ok. A o czym?
- To nie rozmowa na telefon. Spotkajmy się u mnie za godzinę.
- Ok.
Myślałaś o najgorszym. że zerwie z tobą albo znalazł już sobie inną. Mimo, że między wami już nie układa się za dobrze to ty nadal go bardzo kochasz i nie zamierzasz tego zmieniać. Ostawiłaś laptopa na półkę i poszłaś do swojego pokoju. Było bardzo ciepło, więc ubrałaś sobie brązową sukienkę z czarnym grubym paskiem w pasie. Włosy zostawiłaś rozpięte. Usta umalowałaś truskawkowym błyszczykiem. Założyłaś jasne, brązowe botki i wyszłaś z domu, a że miałaś jeszcze dużo czasu to postanowiłaś się przejść. Szłaś powoli z słuchawkami w uszach i podziwiałaś okolice. Do spotkania zostało ci jeszcze 30 minut, więc poszłaś do sklepu, bo troszkę zgłodniałaś. Weszłaś do sklepu i twoim oczom od razu ukazał się twój chłopak i kupował jakieś wino. Zaciekawiało cię co on kombinuje. Chodziłaś tak aby go nie spotkać, ale niestety gdy dochodziłaś już do kasy to musiałaś go spotkać.
- Co ty tu robisz?- zapytał.
- A zgłodniałam i przyszłam po drożdżówkę. A co tam chowasz za plecami?- mimo, że wiedziałaś, że to wino to się zapytałaś.
- A nic takiego. - szybko schował to do reklamówki.
- Ej no pokaż.
- Dowiesz się w swoim czasie.
- Okej, okej.
- To ma być niespodzianka.
Zapłaciłaś za zakupy i razem poszliście do domu chłopaka. Przez całą drogę panowała cisza. Pierwszy raz się wam to zdarzyło. Zawsze mieliście pełno tematów, a teraz co? Teraz to jakoś zniknęło. Nic nie mówiliście, ale wzajemnie do siebie się uśmiechaliście. W końcu doszliście do tego domu. Rozgościłaś się.
- Przejdźmy od razu do rzeczy. Po co mnie zaprosiłeś?
- Najpierw usiądź! - pokazał na krzesełko przy stole, na którym była kolacja.
- O jak miło - uśmiechnęłaś się, a on nalał wam wina, które kupił w sklepie.
Sive widocznie coś dręczyło, bo jakoś dziwnie się zachowywał. Najpierw zjedliście kolację, która była przepyszna.
- No to powiesz w końcu o co ci chodzi? - chwycił twoją dłoń, a ty się uśmiechnęłaś.
- A więc...więc
- Noo...
- Chodzi o to, że
************************************************************
Tak wiem zabijecie mnie za przerywanie w takim momencie, ale jak pójdzie dobrze to może dzisiaj jeszcze napiszę drugą część tego imagina. Od dziś trochę imaginów będę dzieliła na części, ponieważ strasznie powoli idzie mi to pisanie i chcę mieć ich już więcej, bo od czerwca ten blog już istnieje, a ja mam dopiero 10 imaginów.
Liczę na dużo komów. Jeśli będzie min. 5 komów to dodam jeszcze dzisiaj, a jak nie będzie to nie dodam. Macie czas do 18:30. Dacie radę. Liczę na was :D
Pozdrawiam
Break♥★
środa, 17 października 2012
9. Jay
Jeszcze sobie słodko śpisz w swoim kochanym łóżku gdy nagle dzwoni twój telefon i leci "Chasing The Sun". Najpierw ignorujesz kilka sygnałów, ale jednak po chwili jeszcze zaspana chwytasz swój telefon i naciskasz na zieloną słuchawkę mówiąc: "Hallo?" Nikt nic nie odpowiedział, a twój telefon dziwnym trafem nadal dzwonił. Popatrzyłaś się na wyświetlacz i okazało się, że to nie dzwonek tylko budzik, który miał cię obudzić do szkoły. Zrywasz się szybko z łóżka, pędzisz do łazienki jak wystrzelona z procy i na szybko się zbierasz, bo się możesz znowu spóźnić do szkoły. na szybko robisz koka i rzęsy malujesz maskarą. Następnie lecisz do kuchni zrobić sobie opłatki z mlekiem, bo to najłatwiejsze i najszybsze śniadanie. , a chwilę później znowu znajdujesz się w łazience i tam wykonujesz resztę czynności. Wracasz do swojego pokoju tam wybierasz ciuchy, ścielisz łóżko, pakujesz książki do plecaka i potem wybiegasz z dom. Wczoraj dowiedziałaś się do koleżanki, że do waszej szkoły ma przyjść nowy chłopak. Modliłaś się o to aby dołączył do waszej klasy oraz żeby był ciachem! W twoim mieście jest tylko jedna szkoła. Nagle wpadłaś na chłopaka, który ci się podoba, ale nawet nie wiedziałaś jak ma na imię, ile ma lat i gdzie mieszka.
- Oj przepraszam zamyśliłem się. Jestem Jay, a ty?
- Hej. Jestem [t.i]. To nie twoja wina
- Do szkoły?
- Jak widać. A ty?
- Ja też tam idę
- O! Możemy iść razem. A jakoś cię wcześniej nie widziałam w tej szkole.
- Chętnie. Bo ja jestem nowy w tej szkole.
Szybkim tempem doszliście do szkoły. Akurat weszliście równo z dzwonkiem. Okazało się, że Jay dołączy do waszej klasy. Szybko się przebraliście i pobiegliście do sali. Zawsze siedziałaś sama w pierwszej ławce, więc Jay mógł usiąść z tobą. Nauczyciel przedstawił chłopaka reszcie klasy i zaczęła się matma! Nienawidziłaś tego przedmiotu, a za to Jay ją uwielbiał. i Jest w niej dobry w przeciwieństwie do ciebie. Dzisiaj miałaś pecha, bo akurat nauczyciel musiał cię wziąć do tablicy, abyś rozwiązała zadanie. Nie wiedziałaś jak to w ogóle zrobić. A że ty i chłopak siedzieliście w pierwszej ławce to ci podpowiadał, a nauczyciel nawet tego nie zauważył. Szybko skończyłaś to zadanie i usiadłaś w ławce. Wyjęłaś małą karteczkę i napisałaś na niej: "Dziękuję! :)" i dałaś Jay'owi, a ten odpisał: "Nie ma sprawy :)" Nauczyciel to zauważył i kazał wam oddać mu tą karteczkę, ale ty szybko poleciałaś do kosza i wyrzuciłaś ją. Wreszcie się matma skończyła. Na przerwie do Jaya kleiło się mnóstwo dziewczyn, ale on je olewał, bo wolał z tobą gadać. Mieliście dużo wspólnych tematów. Dzień w szkole bardzo szybko wam zleciał.
- Odprowadzę cię. Ok?
- Nie mam nic przeciwko.
Szliście śmiejąc się bez przerwy. Z niego jest zabawny chłopak. Taki dowcipniś. Jest sympatyczny, miły. Nie wiedziałaś, że z osobą, która ci się podoba będziesz miała tak dobry kontakt. Myślałaś, że się nigdy nie poznacie. A tu proszę taka miła niespodzianka. Miał cię odprowadzić tylko kawałek, a okazało się, że doszliście już pod twój dom.
- Nie musiałeś pod sam dom, bo teraz będziesz miał daleko do swojego.
- Wcale nie! Mieszkam tu... - pokazał na dom koło twojego.
- Jak mogłam o tym nie wiedzieć?
- Bo dopiero się 5 dni temu tu wprowadziliśmy.
- To witaj sąsiedzie
- Witaj sąsiadko.
Oboje się zaśmialiście. Poszłaś do domu, a on do swojego. Macie okna naprzeciwko siebie i często gadacie w nocy. Jay czasami ucieka z domu wieczorem i wchodzi do ciebie przez okno. Leżysz sobie na łóżku i nagle słyszysz jak ktoś cię woła.
- [t.i] ! Otwórz okno. - domyśliłaś się, że to Jay i poszłaś otworzyć
- No heej.
- Mogę do ciebie wpaść? Muszę ci coś powiedzieć
- To mów tutaj.
- Nie chcę tu, bo się robi zimno i to nie jest rozmowa przez okna xd
- No dobra chodź
Chłopak błyskawicznie zeskoczył z swojego okna i już znalazł się pod twoim. Wpuściłaś go do środka.
- O co chodzi?
- Mam takie pytanie... Czy ty mnie lubisz?
- Hmmm. Oczywiście, że nie... - posmutniał. - ...bo ja cię kocham - odważyłaś się.
Rzucił ci się na szyję i pocałował. Od tamtego czasu jesteście parą. Spędzacie ze sobą bardzo dużo czasu. Chłopak daje ci korki z matmy i przez to rozumiesz ten przedmiot i masz lepsze oceny. Cieszysz się z tego powodu, że nie wstałaś za pierwszym budzikiem, bo tak to byś na niego nie wpadła i byś nie poznała miłości swojego życia.
*************************************************************
Następny będzie z Seev'em :P
Pozdrawiam
Break♥★
- Oj przepraszam zamyśliłem się. Jestem Jay, a ty?
- Hej. Jestem [t.i]. To nie twoja wina
- Do szkoły?
- Jak widać. A ty?
- Ja też tam idę
- O! Możemy iść razem. A jakoś cię wcześniej nie widziałam w tej szkole.
- Chętnie. Bo ja jestem nowy w tej szkole.
Szybkim tempem doszliście do szkoły. Akurat weszliście równo z dzwonkiem. Okazało się, że Jay dołączy do waszej klasy. Szybko się przebraliście i pobiegliście do sali. Zawsze siedziałaś sama w pierwszej ławce, więc Jay mógł usiąść z tobą. Nauczyciel przedstawił chłopaka reszcie klasy i zaczęła się matma! Nienawidziłaś tego przedmiotu, a za to Jay ją uwielbiał. i Jest w niej dobry w przeciwieństwie do ciebie. Dzisiaj miałaś pecha, bo akurat nauczyciel musiał cię wziąć do tablicy, abyś rozwiązała zadanie. Nie wiedziałaś jak to w ogóle zrobić. A że ty i chłopak siedzieliście w pierwszej ławce to ci podpowiadał, a nauczyciel nawet tego nie zauważył. Szybko skończyłaś to zadanie i usiadłaś w ławce. Wyjęłaś małą karteczkę i napisałaś na niej: "Dziękuję! :)" i dałaś Jay'owi, a ten odpisał: "Nie ma sprawy :)" Nauczyciel to zauważył i kazał wam oddać mu tą karteczkę, ale ty szybko poleciałaś do kosza i wyrzuciłaś ją. Wreszcie się matma skończyła. Na przerwie do Jaya kleiło się mnóstwo dziewczyn, ale on je olewał, bo wolał z tobą gadać. Mieliście dużo wspólnych tematów. Dzień w szkole bardzo szybko wam zleciał.
- Odprowadzę cię. Ok?
- Nie mam nic przeciwko.
Szliście śmiejąc się bez przerwy. Z niego jest zabawny chłopak. Taki dowcipniś. Jest sympatyczny, miły. Nie wiedziałaś, że z osobą, która ci się podoba będziesz miała tak dobry kontakt. Myślałaś, że się nigdy nie poznacie. A tu proszę taka miła niespodzianka. Miał cię odprowadzić tylko kawałek, a okazało się, że doszliście już pod twój dom.
- Nie musiałeś pod sam dom, bo teraz będziesz miał daleko do swojego.
- Wcale nie! Mieszkam tu... - pokazał na dom koło twojego.
- Jak mogłam o tym nie wiedzieć?
- Bo dopiero się 5 dni temu tu wprowadziliśmy.
- To witaj sąsiedzie
- Witaj sąsiadko.
Oboje się zaśmialiście. Poszłaś do domu, a on do swojego. Macie okna naprzeciwko siebie i często gadacie w nocy. Jay czasami ucieka z domu wieczorem i wchodzi do ciebie przez okno. Leżysz sobie na łóżku i nagle słyszysz jak ktoś cię woła.
- [t.i] ! Otwórz okno. - domyśliłaś się, że to Jay i poszłaś otworzyć
- No heej.
- Mogę do ciebie wpaść? Muszę ci coś powiedzieć
- To mów tutaj.
- Nie chcę tu, bo się robi zimno i to nie jest rozmowa przez okna xd
- No dobra chodź
Chłopak błyskawicznie zeskoczył z swojego okna i już znalazł się pod twoim. Wpuściłaś go do środka.
- O co chodzi?
- Mam takie pytanie... Czy ty mnie lubisz?
- Hmmm. Oczywiście, że nie... - posmutniał. - ...bo ja cię kocham - odważyłaś się.
Rzucił ci się na szyję i pocałował. Od tamtego czasu jesteście parą. Spędzacie ze sobą bardzo dużo czasu. Chłopak daje ci korki z matmy i przez to rozumiesz ten przedmiot i masz lepsze oceny. Cieszysz się z tego powodu, że nie wstałaś za pierwszym budzikiem, bo tak to byś na niego nie wpadła i byś nie poznała miłości swojego życia.
*************************************************************
Następny będzie z Seev'em :P
Pozdrawiam
Break♥★
Imagin z Nathan'em od Kamili dla mnie :D
Dzisiaj moja siostra Kamila z TWPF napisała dla mnie imagina z Nathan'em i on strasznie mi się spodobał i dlatego postanowiłam go dodać tutaj na bloga. Mam nadzieję, że wam też się spodoba. :)
A oto on:
Są walentynki a ty jesteś sama w domu, bo rodzice i siostra wyszli a twoja przyjaciółka Olivia idzie gdzieś z Tom'em, oboje twierdzą że to przyjacielski wypad.. we dwoje.. do kina.. na horror.. w walentynki. Siedzisz przed telewizorem i się nudzisz kiedy nagle słyszysz dzwonek do drzwi. Otwierasz, a przed sobą widzisz wielkiego pluszowego misia. Z za niego wychylił się...
- Nathan? co tu robisz ?
- Przyjechałem bo mi się nudzi i Tobie też się nudzi to po co mamy marnować dwa domy - uśmiechnął się i z trudem wszedł do środka- a miś dla ciebie- dodał.
- Dziękuje- dałaś mu buziaka w policzek i zabrałaś misia.
Przyjaźnisz się z Nathan'em od roku ale od jakiegoś czasu czujesz coś więcej do niego, boisz się mu to powiedzieć, bo nie chcesz psuć tego co jest między wami.
- Co robisz? - zapytał
- Oglądam filmy i się nudzę.
- To ponudzimy się razem.
Usiedliście na kanapie i zaczęliście seans.Godzinę później.
- [t.i] !! - wydarł się
- Emm.. Tak? Co?
- Nad czym tak myślisz ?
- Czemu nie jesteś z Carolin?
- Ehh.. myślałem że nie będziesz o to pytała...
- Jak nie chcesz to nie odpowiadaj.
- W końcu muszę to powiedzieć. To już nie było to samo między nami już nie iskrzyło.
- Tak, po prostu ?
- Tak. Ale zakochałem się w kimś innym.
- Ohh..- poczułaś ukłucie w sercu.
Nastała między wami niezręczna cisza. Odwróciłaś się i w tym momencie poczułaś na swoich ustach, usta Nathan'a. Byłaś w szoku, ale kiedy chłopak położył dłoń na twoim policzku rozluźniłaś się, zamknęłaś oczy i zaczęłaś oddawać pocałunki. Nathan oderwał się od ciebie. Przepraszam- zawstydził się.
- Czemu to zrobiłeś ?
- Bo.. bo się w Tobie zakochałem - spojrzał na ciebie smutną miną.
- C..c..co ?! - nie mogłaś uwierzyć
Wziął cię za rękę i miał coś powiedzieć ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałaś i otworzyłaś je. Stał w nich kurier z wielkim bukietem czerwonych róż
- Przesyłka dla pani [t.i]
- To ja - dal ci kwiaty, podpisałaś odbiór i wróciłaś do salonu. Sykes do ciebie podszedł i znowu pocałował: - Podobają ci się?
- Są od ciebie ?
- Tak. Przeczytaj liścik.
Szukałaś, szukałaś aż w końcu znalazłaś liścik, rozwinęłaś papierek i zaczęłaś go czytać:
"Kocham Cię Zostaniesz moją dziewczyną?" <33
- To jak będziesz ... - nie dokończył bo rzuciłaś się mu na szyję krzycząc:
- Tak skarbie
***************************************************************************
I co o tym sądzicie?
Bo dla mnie jest zajebisty
Dziękuję Kamila :**
Pozdrawiam
Break♥★
A oto on:
Są walentynki a ty jesteś sama w domu, bo rodzice i siostra wyszli a twoja przyjaciółka Olivia idzie gdzieś z Tom'em, oboje twierdzą że to przyjacielski wypad.. we dwoje.. do kina.. na horror.. w walentynki. Siedzisz przed telewizorem i się nudzisz kiedy nagle słyszysz dzwonek do drzwi. Otwierasz, a przed sobą widzisz wielkiego pluszowego misia. Z za niego wychylił się...
- Nathan? co tu robisz ?
- Przyjechałem bo mi się nudzi i Tobie też się nudzi to po co mamy marnować dwa domy - uśmiechnął się i z trudem wszedł do środka- a miś dla ciebie- dodał.
- Dziękuje- dałaś mu buziaka w policzek i zabrałaś misia.
Przyjaźnisz się z Nathan'em od roku ale od jakiegoś czasu czujesz coś więcej do niego, boisz się mu to powiedzieć, bo nie chcesz psuć tego co jest między wami.
- Co robisz? - zapytał
- Oglądam filmy i się nudzę.
- To ponudzimy się razem.
Usiedliście na kanapie i zaczęliście seans.Godzinę później.
- [t.i] !! - wydarł się
- Emm.. Tak? Co?
- Nad czym tak myślisz ?
- Czemu nie jesteś z Carolin?
- Ehh.. myślałem że nie będziesz o to pytała...
- Jak nie chcesz to nie odpowiadaj.
- W końcu muszę to powiedzieć. To już nie było to samo między nami już nie iskrzyło.
- Tak, po prostu ?
- Tak. Ale zakochałem się w kimś innym.
- Ohh..- poczułaś ukłucie w sercu.
Nastała między wami niezręczna cisza. Odwróciłaś się i w tym momencie poczułaś na swoich ustach, usta Nathan'a. Byłaś w szoku, ale kiedy chłopak położył dłoń na twoim policzku rozluźniłaś się, zamknęłaś oczy i zaczęłaś oddawać pocałunki. Nathan oderwał się od ciebie. Przepraszam- zawstydził się.
- Czemu to zrobiłeś ?
- Bo.. bo się w Tobie zakochałem - spojrzał na ciebie smutną miną.
- C..c..co ?! - nie mogłaś uwierzyć
Wziął cię za rękę i miał coś powiedzieć ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałaś i otworzyłaś je. Stał w nich kurier z wielkim bukietem czerwonych róż
- Przesyłka dla pani [t.i]
- To ja - dal ci kwiaty, podpisałaś odbiór i wróciłaś do salonu. Sykes do ciebie podszedł i znowu pocałował: - Podobają ci się?
- Są od ciebie ?
- Tak. Przeczytaj liścik.
Szukałaś, szukałaś aż w końcu znalazłaś liścik, rozwinęłaś papierek i zaczęłaś go czytać:
"Kocham Cię Zostaniesz moją dziewczyną?" <33
- To jak będziesz ... - nie dokończył bo rzuciłaś się mu na szyję krzycząc:
- Tak skarbie
***************************************************************************
I co o tym sądzicie?
Bo dla mnie jest zajebisty
Dziękuję Kamila :**
Pozdrawiam
Break♥★
poniedziałek, 15 października 2012
8. Max
[i.n.k] - imię najlepszej kumpeli xd
Z Max'em jesteście parą już o 3 lat. Jest wam razem bardzo dobrze. Jesteście prawie nierozłączni. Chłopcy mają jechać na koncert, a że ty nie chcesz się z nim rozstawać to udało ci się ich ubłagać, abyś pojechała z nimi. Ubierasz się w normalne, wygodne ciuchy, robisz lekki makijaż, a chłopcom szykowanie zajmuje więcej czasu, bo tego nie założy, a fryzura nie taka itp... W końcu wyruszacie i już 2 godziny później znajdujecie się na miejscu. Chłopaki od razu zostali obskoczeni przez tłum fanek. Tobie to nie przeszkadzało, bo już się przyzwyczaiłaś. Weszli na scenę i zaczęli śpiewać, a ty stałaś za kulisami oraz śpiewałaś razem z nimi. Gdy zaczyna się "Heart Vacancy,, to Max zabiera cię na scenę. Zdziwiło cię to troszeczkę, bo zazwyczaj biorą fanki na scenę, które znajdują się przed sceną. Przez całą piosenkę cię obejmował i razem kołysaliście się w rytm piosenki. Pod koniec piosenki mocno cię uścisnął, dał buziaka, a potem kleknął przed tobą i zaczął się uśmiechać. Wszystkie fanki zaczęły piszczeć. Ty się już popłakałaś, a Max wyciągnął pudełeczko i wypowiedział te magiczne słowa: "Czy zostaniesz moją żoną?". Ty tylko pokiwałaś twierdząco głową, bo nie mogłaś wydusić ani jednego słowa. Chłopak wstał i pocałował cię, a prawie wszyscy zaczęli bić brawa. Wiedziałaś, że trochę fanek może to źle przyjąć i będą cię hejtowały, ale z drugiej strony nadal nie mogłaś uwierzyć, że zostaniesz żoną Max'a George'a i do w dodatku oświadczył ci się przy ponad 6 tyś. osobami. Mocno go przytuliłaś. Zeszłaś z sceny, zaczęłaś skakać i piszczeć jak małe dziecko. Nie zważałaś uwagi na to czy głośno piszczysz czy nie. Gdy już się uspokoiłaś to wszyscy chcieli zobaczyć twój pierścionek. Był z szczerego złota z dwoma 6 karatowymi diamentami na środku. A na spodzie było napisane: "Just you. Forever you!". Na widok tego zaczęłaś się uśmiechać. Zastanawiało cię to ile on mógł kosztować. Nadal płakałaś z szczęścia, ale już mniej niż 10 minut temu. Z Nareesha i Kelsey zaczęłyście podziwiać to cudo. Nagle ktoś zakrył ci oczy. Odwróciłaś się i zobaczyłaś swojego narzeczonego. Tak się zagadałaś z dziewczynami, że nie zauważyłaś kiedy się koncert skończył. Wszyscy razem wróciliście do domu. Przez całą drogę tuliłaś się do Max'a wdychając jego boskie perfumy. Jak weszłaś do domu o od razu postanowiłaś zadzwonić do swojej najlepszej kumpeli [i.n.k] by podzielić się z nią tą nowiną. Gdy się o tym dowiedziała to obie zaczęłyście piszczeć do kamerki. Wtedy do pokoju wszedł Max, ale ty go nawet nie zauważyłaś bo byłaś zajęta. Podszedł do ciebie i pocałował. [i.n.k] powiedziała, że słodko razem wyglądacie. Chłopak usiadł za tobą, objął cię od tyłu i położył głowę na twoim ramieniu. Zakończyłaś rozmowę z przyjaciółką. Odłożyłaś laptopa na szafkę i oboje się położyliście na łóżku Swoją głowę położyłaś na jego klacie i objęłaś go w pasie. Leżeliście tak przez dłuższy czas. Ponownie wzięłaś tego laptopa i weszłaś na strony typu Facebook i Twitter. Na twoim koncie od razu ukazało ci się bardzo dużo wiadomości. Domyśliłaś się, że są one od fanek. Trochę było z wyzwiskami.
"Jak mogłaś. Jesteś podła!"
"Nienawidzę cię!"
"Max jest mój i tylko mój"
"Długo sobie nie pożyjesz!"
"Będziesz tego żałować!"
Takie groźby tam ci się pojawiły, ale były też takie wiadomości, które poprawiły ci twój humor w 100 %. Na sam widok tych wiadomości uśmiechałaś się do monitora.
"To było takie słodkie. Szczęścia"
"Zazdroszczę ci, bo mieć takiego męża to skarb"
"Pasujecie do siebie. Też bym tak chciała"
"Popłakałam się gdy Max tak klęknął przed tobą"
"To kiedy ślub szczęściaro"
Odłożyłaś laptopa i poszłaś do łazienki się umyć, bo była już 22. Chwilę później z powrotem znalazłaś się na tym łóżku, a Max teraz poszedł do łazienki. Wyszedł z łazienki i położył się koło ciebie. Ucałowałaś go na dobranoc i oboje zasnęliście.
*****Dwa lata później*****
Dzisiaj ma odbyć się wasz ślub. Chcesz aby ten dzień był jak najwspanialszy. Około godziny 9 wybierasz się do fryzjera i kosmetyczki. W tej fryzurze wyglądałaś prześlicznie, a co dopiero jak założysz suknię. Gdy zakładałaś tą śliczną białą suknię zaczęłaś się denerwować. Bałaś się, że coś pójdzie nie tak. O 15 wszyscy zebrali się w kościele tam odmówiliście przysięgę, a potem przed kościołem wam złożyli życzenia. I już o godzinie 17 zaproszeni goście razem z wami znaleźli się na sali, na której miała się odbyć cała zabawa. Wznieśli toast za was i zaśpiewali wam "Sto Lat". Następnie nadeszła pora na wasz pierwszy taniec. Modliłaś się o to aby nie pomylić kroków, ale jakoś przeszło. Goście wskoczyli na parkiet i zaczęli tańczyć. Cały dzień szybko przeleciał i nawet nie zauważyłaś, że jest już 4 rano, a o 6 wy pojechaliście do domu. Od razu się rozebrałaś i przegrałaś do piżamy, a potem poszłaś spać.
Tworzycie wspaniałe, szczęśliwe małżeństwo. Na świat niedługo przyjdzie wasze dziecko. Max marzy o chłopczyku, który pójdzie w ślady ojca, a tobie zaś marzy się dziewczynka, która wyrośnie na piękną kobietę.
To dzisiaj! na świat ma przyjść wasze potomstwo. Razem jedziecie do szpitala i zabierają cię na salę. Max niecierpliwie czeka poza nią. 3 godziny później już urodziłaś. jak się okazało to bliźniaki. Czyli wam obojgu spełniły się marzenia. Postanowiliście, że wasz synek będzie miał na imię Louis, a córeczka Victoria.
*************************************************************************
Bo dłuższym czasie w końcu go napisałam
Z deykiem dla:
Kamili
Kasi
Natalii
Gaby
Klaudi
Magdy
Roxanne
Madzialeny
Ady
Liczę na dużo komów.
Pozdrawiam
Break♥★
Z Max'em jesteście parą już o 3 lat. Jest wam razem bardzo dobrze. Jesteście prawie nierozłączni. Chłopcy mają jechać na koncert, a że ty nie chcesz się z nim rozstawać to udało ci się ich ubłagać, abyś pojechała z nimi. Ubierasz się w normalne, wygodne ciuchy, robisz lekki makijaż, a chłopcom szykowanie zajmuje więcej czasu, bo tego nie założy, a fryzura nie taka itp... W końcu wyruszacie i już 2 godziny później znajdujecie się na miejscu. Chłopaki od razu zostali obskoczeni przez tłum fanek. Tobie to nie przeszkadzało, bo już się przyzwyczaiłaś. Weszli na scenę i zaczęli śpiewać, a ty stałaś za kulisami oraz śpiewałaś razem z nimi. Gdy zaczyna się "Heart Vacancy,, to Max zabiera cię na scenę. Zdziwiło cię to troszeczkę, bo zazwyczaj biorą fanki na scenę, które znajdują się przed sceną. Przez całą piosenkę cię obejmował i razem kołysaliście się w rytm piosenki. Pod koniec piosenki mocno cię uścisnął, dał buziaka, a potem kleknął przed tobą i zaczął się uśmiechać. Wszystkie fanki zaczęły piszczeć. Ty się już popłakałaś, a Max wyciągnął pudełeczko i wypowiedział te magiczne słowa: "Czy zostaniesz moją żoną?". Ty tylko pokiwałaś twierdząco głową, bo nie mogłaś wydusić ani jednego słowa. Chłopak wstał i pocałował cię, a prawie wszyscy zaczęli bić brawa. Wiedziałaś, że trochę fanek może to źle przyjąć i będą cię hejtowały, ale z drugiej strony nadal nie mogłaś uwierzyć, że zostaniesz żoną Max'a George'a i do w dodatku oświadczył ci się przy ponad 6 tyś. osobami. Mocno go przytuliłaś. Zeszłaś z sceny, zaczęłaś skakać i piszczeć jak małe dziecko. Nie zważałaś uwagi na to czy głośno piszczysz czy nie. Gdy już się uspokoiłaś to wszyscy chcieli zobaczyć twój pierścionek. Był z szczerego złota z dwoma 6 karatowymi diamentami na środku. A na spodzie było napisane: "Just you. Forever you!". Na widok tego zaczęłaś się uśmiechać. Zastanawiało cię to ile on mógł kosztować. Nadal płakałaś z szczęścia, ale już mniej niż 10 minut temu. Z Nareesha i Kelsey zaczęłyście podziwiać to cudo. Nagle ktoś zakrył ci oczy. Odwróciłaś się i zobaczyłaś swojego narzeczonego. Tak się zagadałaś z dziewczynami, że nie zauważyłaś kiedy się koncert skończył. Wszyscy razem wróciliście do domu. Przez całą drogę tuliłaś się do Max'a wdychając jego boskie perfumy. Jak weszłaś do domu o od razu postanowiłaś zadzwonić do swojej najlepszej kumpeli [i.n.k] by podzielić się z nią tą nowiną. Gdy się o tym dowiedziała to obie zaczęłyście piszczeć do kamerki. Wtedy do pokoju wszedł Max, ale ty go nawet nie zauważyłaś bo byłaś zajęta. Podszedł do ciebie i pocałował. [i.n.k] powiedziała, że słodko razem wyglądacie. Chłopak usiadł za tobą, objął cię od tyłu i położył głowę na twoim ramieniu. Zakończyłaś rozmowę z przyjaciółką. Odłożyłaś laptopa na szafkę i oboje się położyliście na łóżku Swoją głowę położyłaś na jego klacie i objęłaś go w pasie. Leżeliście tak przez dłuższy czas. Ponownie wzięłaś tego laptopa i weszłaś na strony typu Facebook i Twitter. Na twoim koncie od razu ukazało ci się bardzo dużo wiadomości. Domyśliłaś się, że są one od fanek. Trochę było z wyzwiskami.
"Jak mogłaś. Jesteś podła!"
"Nienawidzę cię!"
"Max jest mój i tylko mój"
"Długo sobie nie pożyjesz!"
"Będziesz tego żałować!"
Takie groźby tam ci się pojawiły, ale były też takie wiadomości, które poprawiły ci twój humor w 100 %. Na sam widok tych wiadomości uśmiechałaś się do monitora.
"To było takie słodkie. Szczęścia"
"Zazdroszczę ci, bo mieć takiego męża to skarb"
"Pasujecie do siebie. Też bym tak chciała"
"Popłakałam się gdy Max tak klęknął przed tobą"
"To kiedy ślub szczęściaro"
Odłożyłaś laptopa i poszłaś do łazienki się umyć, bo była już 22. Chwilę później z powrotem znalazłaś się na tym łóżku, a Max teraz poszedł do łazienki. Wyszedł z łazienki i położył się koło ciebie. Ucałowałaś go na dobranoc i oboje zasnęliście.
*****Dwa lata później*****
Dzisiaj ma odbyć się wasz ślub. Chcesz aby ten dzień był jak najwspanialszy. Około godziny 9 wybierasz się do fryzjera i kosmetyczki. W tej fryzurze wyglądałaś prześlicznie, a co dopiero jak założysz suknię. Gdy zakładałaś tą śliczną białą suknię zaczęłaś się denerwować. Bałaś się, że coś pójdzie nie tak. O 15 wszyscy zebrali się w kościele tam odmówiliście przysięgę, a potem przed kościołem wam złożyli życzenia. I już o godzinie 17 zaproszeni goście razem z wami znaleźli się na sali, na której miała się odbyć cała zabawa. Wznieśli toast za was i zaśpiewali wam "Sto Lat". Następnie nadeszła pora na wasz pierwszy taniec. Modliłaś się o to aby nie pomylić kroków, ale jakoś przeszło. Goście wskoczyli na parkiet i zaczęli tańczyć. Cały dzień szybko przeleciał i nawet nie zauważyłaś, że jest już 4 rano, a o 6 wy pojechaliście do domu. Od razu się rozebrałaś i przegrałaś do piżamy, a potem poszłaś spać.
Tworzycie wspaniałe, szczęśliwe małżeństwo. Na świat niedługo przyjdzie wasze dziecko. Max marzy o chłopczyku, który pójdzie w ślady ojca, a tobie zaś marzy się dziewczynka, która wyrośnie na piękną kobietę.
To dzisiaj! na świat ma przyjść wasze potomstwo. Razem jedziecie do szpitala i zabierają cię na salę. Max niecierpliwie czeka poza nią. 3 godziny później już urodziłaś. jak się okazało to bliźniaki. Czyli wam obojgu spełniły się marzenia. Postanowiliście, że wasz synek będzie miał na imię Louis, a córeczka Victoria.
*************************************************************************
Bo dłuższym czasie w końcu go napisałam
Z deykiem dla:
Kamili
Kasi
Natalii
Gaby
Klaudi
Magdy
Roxanne
Madzialeny
Ady
Liczę na dużo komów.
Pozdrawiam
Break♥★
Subskrybuj:
Posty (Atom)